świetny komentarz, milem dokładnie tak samo. pozdrawiam

Staram się jakoś skomentować Twoją wypowiedź, ale jak coś już napiszę to zaraz kasuję. Może zacznę od tego, że spodobał mi się Twój komentarz do filmu. Ja mam co chwilę inne odczucia. Z reguły lubię, gdy film trzyma napięciu, ale czasem człowiek zdaje sobie sprawę, że jak już nadchodzi ta chwila, gdy pojawiają się napisy końcowe - to w sumie nic z tego filmu nie wyniósł. Pustka. Tutaj natomiast oglądałam sobie go powoli, robiłam przerwy na herbatę, czasem ziewnęłam, ale z czasem zaczynałam się z tym filmem jakoś "zaprzyjaźniać". Nie musiałam skupiać się na jednym, jedynym wątku. Usłyszałam wiele ciekawych myśli. Szczególnie podoba mi się rozmowa ojca z synem na szpitalnym korytarzu: samotność. Pięknie ukazana jest przyjaźń, której w pewien sposób bohaterom zazdroszczę. Nasunęło się wiele refleksji. Oczyściło się umysł z kilku cięższych chwil. Miło patrzyło się na aktorów starszego pokolenia. Natomiast rola Ostrowskiej nie przypadła mi do gustu, trochę raziła mnie po oczach, nie wiem, jakąś.. sztucznością? Ciężko mi stwierdzić. Nie czułam tej więzi między nią a Chyrą, i nad tym chyba najbardziej ubolewam.

"Tulipany" jest jak przyjaźń z tego filmu. Gdy ją spotkasz nawet po latach, ponownie, wszystko wraca w ułamku sekundy.
Nie zestarzeje się, nie straci na znaczeniu i wymowie. Niesie wartości uniwersalne.
Ja akurat - mam nim głowę od środka - wytapetowaną. Jest dokoła mnie i bardzo bym chciał by mi ten stan pozostał.
I dziękuję za ciepłe słowo.

A mnie ujęła relacja Dzieciaka i Oli ciepłem, subtelnością i naturalnością. Moim zdaniem aktorzy wspaniale zagrali parę. W ogóle cały film jest przepiękny - ze względu na tematykę, podkład muzyczny, warstwę wizualną i oczywiście - aktorstwo.

ja po wyjściu z kina pamiętam udałam się do empiku (tak tak były czasy że empik miał muzykę filmową) i kupiłam 2 płyty na zapas że jak jedną zjadę to będę miała drugą, tak się właśnie obawiałam że jak się nakład skończy do kiłka mogiłka :) film wielbię, mam go widziałam wielokrotnie szkoda że ma tu tak niską ocenę ja go wyceniam na 9 i dodałam do ulubionych

Bloom jeździ z koncertem na którym gra m.in. "Tulipany" i "WCK". Byliśmy w tym roku w lutym. 75 minut, w teatrze, można zamknąć oczy i lecisz w dal - wszędzie, dokąd chcesz, z kim chcesz i czym chcesz... :)).

jedna z takich płyt które od lat mam w samochodzie i nigdy się nie nudzi w trasy cudowne przeżycie :)

No to ciekawą kobietą być musisz...

:)

Zgadza się wszystko co piszecie. Wspaniały film, wspaniała muzyka, świetni aktorzy. A jak się go obejrzy z zaskoczenia (jak ja) tym lepiej się robi po seansie.

Zgadzam się również, widać, że poważnie przeżywałeś ten film, bo czyta się ciebie bardzo przyjemnie.

Pełna zgoda. I jeszcze to Twoje ostatnie zdanie panie Ptośku ... pełna zgoda

Tak, tak, tak...